Wyprawa do Wilna - dzie艅 2 - odcinek P贸艂koty - Daugai
Poranek powita艂 nas pi臋knym s艂o艅cem, ale gdy ruszali艣my w drog臋 - oko艂o godziny 8:00 niebo zas艂oni艂y g臋ste chmury. Do przej艣cia granicznego w Ogrodnikach mieli艣my zaledwie 6 kilometr贸w, wi臋c po nieca艂ych 20 minutach byli艣my ju偶 na Litwie. Min臋li艣my przej艣cie graniczne na kt贸rym nikt si臋 na nami nie zainteresowa艂 i popeda艂owali艣my dalej do miejscowo艣ci 艁o藕dzieje (Lazdijai) tam zrobili艣my, kr贸tka przerw臋 na stacji benzynowej, przeanalizowali艣my map臋 i z pomini臋ciem centrum miejscowo艣ci skierowali艣my si臋 drog膮 nr 132 na Olit臋 (Alytus). To w艂a艣nie na tym odcinku po raz pierwszy jecha艂em w duecie z Kub膮 zostawiaj膮c w tyle reszt臋 peletonu, co jaki艣 czas doje偶d偶a艂 do nas lider:) nie wyprzedzaj膮c nas jednak. Po drodze do Olity zrobili艣my dwie przerwy (jedn膮 troch臋 d艂u偶sz膮 w miejscowo艣ci Seinjai podczas kt贸rej zorientowali艣my si臋, 偶e na Litwie obowi膮zuje inna strefa czasowa - godzina do przodu), a ostatni prawie 20 km odcinek do Olity pokonali艣my bardzo mocnym tempem. Na jednym z podjazd贸w pu艣ci艂em ko艂o i w rezultacie na skrzy偶owaniu na przedmie艣ciach Olity zameldowa艂em si臋 jaka艣 minut臋 za Kub膮 i Januszem. Poczekali艣my na reszt臋 a nast臋pnie skierowali艣my si臋 obwodnic膮 Olity w kierunku miejscowo艣ci Daugai w kt贸rej planowali艣my znale藕膰 nocleg. Wcze艣niej jednak po drugiej stronie Olity znale藕li艣my knajp臋 w kt贸rej zjedli艣my dobry obiad za 15 lit贸w plus 2 lity za col臋.
Po przerwie obiadowej ruszyli艣my ruchliw膮 droga 128 kierunku wschodnim, min臋li艣my Niemen i pag贸rkowat膮 drog膮 jechali艣my dalej. Czo艂o peletonu tworzy艂em ja, Kuba i lider, drug膮 grup臋 Andrzej, Wojtek i Kuba a na ko艅cu zwykle jecha艂 Krzysiek i Bartek. Do Daugai dojechali艣my do艣膰 szybko oko艂o godziny 16:30, pod ko艣cio艂em spotkali艣my ch艂opaka w wieku oko艂o dwudziestu paru lat, kt贸ry powiedzia艂 (po polsku), 偶e nie wie nic o 偶adnym noclegu do wynaj臋cia ale w razie czego mo偶e nas przenocowa膰 u siebie. Szukali艣my jeszcze innego noclegu w szkole i w hotelu jednak z powodu braku mo偶liwo艣ci skontaktowania si臋 z kierowniczk膮 nic nie za艂atwili艣my, ostatecznie wyl膮dowali艣my u spotkanego wcze艣niej ch艂opaka - Edwarda, kt贸rego matka by艂a Polk膮. Edward nie mieszka艂 na sta艂e w Daugai, wraz z dziewczyn膮 pilnowa艂 tylko domu wujka i to w艂a艣nie tam nas ulokowa艂. W drodze do Edwarda dopad艂 nas mocny deszcz i do艣膰 mocno nas przemoczy艂. Warunki w domu wujka Edwarda by艂y o tyle kiepskie, 偶e nie by艂o bie偶膮cej wody, a ubikacja znajdowa艂a si臋 na zewn膮trz, tym razem musia艂em spa膰 na pod艂odze, ale poza tym by艂o ok. Edward pocz臋stowa艂 nas szasz艂ykami z grila a jego dziewczyna zrobi艂a nam herbat臋, wi臋c narzeka膰 nie mogli艣my.
Drugiego dnia pokonali艣my dystans prawie 87 km ze 艣redni膮 pr臋dko艣ci膮 przesz艂o 23 km/h (do Olity by艂o 24,4).
Zdj臋cia nie podpisane moim znakiem wodnym, znajduj膮ce si臋 na ko艅cu galerii s膮 autorstwa Andrzeja.